piątek, 13 maja 2016

Gdzie biegać w Warszawie - Ogród Saski.




Jakiś czas temu postanowiłem napisać cykl artykułów o fajnych miejscówkach biegowych w stolicy. Chyba każdy z nas, kto biega i trenuje w dużym mieście miał wątpliwą przyjemność nałykać się wszechobecnych spalin lub przemierzając chodniki, złapać głęboki oddech tuż za nieświadomym wyrządzanej nam krzywdy palaczem. Dlatego chyba każdy biegacz ma swoje sprawdzone miejsca a ja nie tylko chciałbym się podzielić swoimi ale również przybliżyć ich specyfikę i możliwości jakie nam dają. Na pierwszy ogień poszedł park przez który przebiegam chyba na każdym treningu. Przyjrzyjmy się zatem Ogrodom Saskim i sąsiadującemu Placu Piłsudskiego.



Założony w pierwszej połowie XVIII wieku królewski ogród bardzo szybko został udostępniony wszystkim mieszkańcom Warszawy. Cały park liczy 15,5 hektara powierzchni i w całej plątaninie alejek, osobiście wyodrębniłem trzy biegowe szlaki. Większość uliczek jest szutrowa (nie muszę chyba pisać jaka to ulga dla stawów) ale i zdarzają się niestety asfaltowe odcinki. Plusem są też ustawione gdzieniegdzie przenośne toalety a cały kompleks jest wyjątkowo zadbany i tętni życiem. 



1) Pętla licząca niemal 2 km z włączeniem przyległego do parku Placu Piłsudskiego. Niestety w tym wariancie większość trasy prowadzi po asfalcie i kostce ale długość pętli pozwala na zrobienie średniej objętości treningu. Wiele razy biegając przed pracą wybieram to rozwiązanie, kręcąc kilka okrążeń po tym właśnie szlaku. Wczesnym rankiem świeci on pustkami ale wieczorem bywa rozrywkowo. Bliskość wielu klubów sprawia, że park jest  licznie odwiedzany przez imprezowiczów. Dobra i sprawdzona trasa.

1,96 km według pomiarów Garmina.


2) Mniejsza pętla prowadząca już wyłącznie po alejkach ogrodowych liczy 1,14 km i mamy przyjemność biegania w zdecydowanej większości po szutrowych uliczkach. Bardzo przyjemna trasa ale z uwagi na krótką długość polecam ją na krótsze, bardziej intensywne treningi. Ogród Saski wiosną i latem prezentuje się cudownie i to czysta przyjemność wykręcać w nim kolejne kilometry. Polecam :)

1,14 km czystej przyjemności z biegania.


3) I ostatnia z moich biegowych ścieżek doskonale nadająca się do bardzo intensywnych interwałów i szybkich odcinków. Licząca ok 210 metrów asfaltowa ścieżka wzdłuż głównego kwietnika daje nam możliwość dokładnego kontrolowania dystansu w sytuacji gdy nie bardzo jest jak zerkać na zegarek. A po szybkim akcencie, przerwa regeneracyjna o tej samej długości. Osobiście sprawdzałem i nie raz straciłem płuca na tej ścieżynie :)

Tylko 210 metrów a na treningu końca nie widać.

Jeśli zdarza się Wam biegać w Ogrodzie Saskim to zapraszam do podzielenia się swoimi sprawdzonymi miejscówkami a ja z czasem postaram się opisać inne uczęszczane przeze mnie biegowe szlaki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz